Obwodnicy przez Wesołą jednak nie będzie?

<img src="/stmupload/obwodnica_male.jpg" style="margin-bottom:10px;" /> 21 września może dojść do przełomu w sprawie Wschodniej Obwodnicy Warszawy (WOW), która w forsowanym przez drogowców wariancie ma przeciąć naszą dzielnicę na pół. Tego dnia Wojewódzki Sąd Administracyjny zajmie się dokumentem, bez którego budowa tej trasy ekspresowej nie ruszy. Chodzi o tzw. decyzję środowiskową dla tej inwestycji. Wiele wskazuje na to, że sąd ją unieważni. To nie jedyna przeszkoda w realizacji tego przedsięwzięcia. Dlatego coraz bardziej realne jest, że ta obwodnica w Wesołej nie powstanie.

Historia Wschodniej Obwodnicy Warszawy to cała epopeja. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) już w połowie lat 90. wymyśliła taki przebieg tej trasy, który wchodził w Wesołą jak w nóż. Planowana arteria wyglądała tak, jakby jakiś urzędnik, siedząc za biurkiem, wziął mapę i przedłużył na niej kreseczką trasę Warszawa-Lublin aż do drogi S-8, na Białystok, bo tak to ładnie i zgrabnie się układało. Co gorsza, GDDKiA zaczęło się tego wariantu kurczowo trzymać i tak pozostało po dziś dzień. Kilka lat temu była szansa, żeby zmienić przebieg tej trasy i odsunąć ją na wschód w stronę Halinowa. To był tzw. wariant samorządowy, opracowany przez władze Wesołej, który GDDKiA też postanowiły wówczas wziąć pod uwagę. Taki właśnie przebieg tej trasy zaakceptował ówczesny minister środowiska, prof. Jan Szyszko, skądinąd mieszkaniec naszej dzielnicy. Drogowcy nie mogli wbrew jego opinii forsować dotychczasowego wariantu przecinającego Wesołą. Niestety, do akcji wkroczyły wówczas władze Halinowa, pisząc list do ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Oskarżyły w nim prof. Szyszkę o stronniczość w sprawie, jako, że jest mieszkańcem Wesołej. Kaczyński po medialnej wrzawie na ten temat uznał ów zarzut za uzasadniony i przekazał sprawę do rozpatrzenia Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Ów resort z kolei stwierdził, że najlepszy wariant Wschodniej Obwodnicy Warszawy to ten przez Wesołą i zaopiniował go pozytywnie. W oparciu o to wojewoda wydał tzw. decyzję środowiskową dla inwestycji.

Drogowcom brakowało więc już tylko pozwolenia na budowę. Wtedy jednak grupa mieszkańców Wesołe odwołała się w tej sprawie do sądu. M.in. dlatego, że drogowcy manipulowali informacjami, lekceważyli negatywny wpływ planowanej trasy na otoczenie oraz forsowali ją w oparciu o raport oddziaływania na środowisko, który Instytut Ochrony Środowiska - instytucja z dużą renomą naukową - uznał za nierzetelny, niekompletny i nieprofesjonalny. Z tego powodu na przykład, że pomijał on albo bagatelizował wiele istotnych spraw. Przede wszystkim to, że WOW może zatruć ogromny zbiornik wód podziemnych, który znajduje się pod Wesołą i zaopatruje tę dzielnicę w wodę. Blisko planowanej obwodnicy są bowiem takie miejsca (tzw. okna geologiczne), którymi zanieczyszczenia z niej mogą dostawać się nie tylko do wód gruntowych, ale i podziemnych. Na 800-metrowym odcinku w Wesołej, biegnącym głównie przez las, WOW ma być schowana w tunelu. Taki wymóg postawił państwowy inspektor sanitarny. Problem w tym, że budowa tunelu będzie wymagała odwodnienia ogromnego terenu i to na dużą głębokość. To doprowadzi do drastycznego obniżenia poziomu wód gruntowych w tym miejscu i może skończyć się wysychaniem całych połaci lasu wzdłuż tunelu.

Ważne jest też to, że głównym dziś źródłem zanieczyszczenia powietrza w Polsce są spaliny samochodowe, które zawierają substancje przyczyniające się do powstawania alergii (cząstki pyłu), a nawet do nowotworów (benzen). Im większe stężenie spalin, tym większe ryzyko dla ludzkiego zdrowia. Tymczasem Wschodnia Obwodnica Warszawy to trasa ekspresowa, którą będą przejeżdżać dziennie dziesiątki tysięcy aut i tirów, emitujących ogromne ilości zanieczyszczeń. Uprawniona jest więc opinia, że Wesołą, która jest miastem-ogrodem i najbardziej zieloną dzielnicą Warszawy, kilkupasmowa ekspresówka zniszczyłaby i pogorszyłaby drastycznie warunki życia w tym miejscu. Mieszkańcy Wesołej, którzy walczą z pomysłem budowy obwodnicy, przecinającej naszą dzielnicę, nie są więc oszołomami, którzy protestują dla samego protestowania. I nie można im mieć za złe, że zaczęli walczyć w sądzie w tej sprawie.

Jeden z ostatnich wyroków otworzył drogę do unieważnienia decyzji środowiskowej dla WOW, co może nastąpić 21 września, podczas zaplanowanej rozprawy przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym. W myśl przepisów WSA powinien bowiem unieważnić tę decyzję albo ją uchylić. To z kolei sprawi, że potrzebna będzie nowa decyzja środowiskowa, a jej wydanie i uprawomocnienie może potrwać kilka lat. Jeśli mieszkańcy będą dalej pilnować, czy urzędnicy od drogownictwa postępują w tej sprawie rzetelnie i uczciwie, jest bardzo prawdopodobne, że trasa ekspresowa przecinająca Wesołą jednak nie powstanie. Tym bardziej, że na forsowany przez GDDKiA wariant WOW, który ma kosztować co najmniej 2 mld zł, nie będzie w najbliższych latach pieniędzy. Z kilku powodów. Po pierwsze finanse państwa są w bardzo złym stanie, mamy zbyt wysoki deficyt budżetowy i za duże zadłużenie państwa. Z tego powodu rząd tnie wydatki, gdzie się da. Zaczął też już ostro ograniczać środki na budowę dróg. Już w przyszłym roku będą one niższe o 7 miliardów od wcześniej planowanych, a za dwa lata mają spaść drastycznie. Zaczną się bowiem wówczas wyczerpywać dotacje z UE na lata 2007-2013, które są dziś motorem napędowym budowy dróg w naszym kraju. Na dodatek wszystko wskazuje na to, że Polska w kolejnym okresie budżetowym Unii Europejskiej dostanie dużo mniejsze fundusze pomocowe.

Jak to się ma do WOW? Jej budowa może ruszyć najwcześniej w 2013 roku, czyli wtedy, gdy pieniędzy na drogi znów zacznie brakować. W Warszawie GDDKiA musi w pierwszej kolejności wybudować południową obwodnicę stolicy, która będzie częścią A2 i jest dużo ważniejszą oraz pilniejszą inwestycją od WOW. Inwestycją, która będzie kosztować grube miliardy. Trudno uwierzyć, że posłowie z całego kraju, w sytuacji odsuwania w czasie z powodu braku pieniędzy budowy ważnych dróg w całym kraju, zgodzą się, by Warszawa dostała pieniądze na dwie obwodnice. Tym bardziej, że za Wschodnią Obwodnicą Warszawy nie bardzo będzie komu lobbować. Miastom, przez które ma przechodzić, nic bowiem nie daje. Tak samo jest w przypadku Warszawy. WOW nie poprawia połączeń między dzielnicami, nie wyprowadza tranzytu ze stolicy, bo ją przecież przecina. Nie odciąża też specjalnie centrum od ruchu tranzytowego, który skądinąd i tak jest stosunkowo nieduży (większość aut dojeżdżających do stolicy kończy w niej swą trasę). Poza tym funkcje tej drogi mógłby spokojnie przejąć istniejący już ciąg ulic: Trakt Brzeski-Płowiecka-Marsa-Żołnierska-droga wojewódzka 631 do połączenia z trasą białostocką. Tym bardziej, że Żołnierska i droga nr 631 na tym odcinku – jako część wewnętrznej obwodnicy Warszawy (jej dalszy fragment to planowana Trasa Olszynki Grochowskiej) - i tak ma być modernizowana oraz poszerzana o drugą jezdnię, pod którą od lat zarezerwowany jest pas ziemi. Dzięki temu byłoby tam bez porównania mniej wyburzeń domów niż w przypadku poprowadzenia WOW przez Wesołą, gdzie taki los ma spotkać około 90 budynków mieszkalnych. Za tym rozwiązaniem przemawia także fakt, że pierwszy etap modernizacji Żołnierskiej już się rozpoczyna. GDDKiA może się na nie zdecydować jednak przede wszystkim dlatego, że jest wielokrotnie tańsze od WOW.

Dużo tańsza byłaby też inna opcja: zmiana przebiegu Wschodniej Obwodnicy Warszawy w taki sposób, by omijała ona Halinów od wschodu (po śladzie planowanej drogi wojewódzkiej nr 635, pod która też jest zachowana rezerwa terenu). I zmiana rangi tej trasy z ekspresowej na przyspieszoną. Wydaje się bowiem, że na takie rozwiązanie władze Halinowa byłyby skłonne się zgodzić. Po pierwsze droga o takim przebiegu prawie nie przecina ani nie przylega do większych skupisk domów, biegnie głównie polami i lasami, co obniżyłoby także znacząco koszty wykupu gruntów. Po drugie nie cięłaby ona gminy Halinów na kilka części, jak trasa ekspresowa, która z założenia nie ma połączeń z drogami lokalnymi. Po trzecie poprawiłaby połączenie Halinowa z częścią aglomeracji warszawskiej.

Wesola-gazeta.pl zapytała władze Halinowa o opinię na ten temat, ale na razie nie otrzymaliśmy od nich odpowiedzi. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że halinowski samorząd nie odrzuca z góry takiego rozwiązania.

Ciekawe jest oficjalne stanowisko GDDKiA. Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka warszawskiego oddziału tej instytucji, poinformowała nas, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nadal uważa, iż powinien być realizowany wariant WOW przecinający Wesołą. Jednak tylko dlatego, że jest on „wpisany w przygotowywane miejscowe plany zagospodarowania“, a także z uwagi na „stan zaawansowania prac projektowych“. To bardzo słabe argumenty. Tym bardziej, że np. mieszkańcy południowej części Starej Miłosny mogą się nie zgodzić na to, by do opracowywanego właśnie planu zagospodarowania tego terenu wpisać Wschodnią Obwodnicę Warszawy. Zaś prac projektowych przy WOW, poza ogólnymi koncepcjami, w zasadzie nie wykonano dotąd żadnych. Piłka jest więc ciągle w grze, a czas, na szczęście, gra na korzyść mieszkańców Wesołej, także dlatego, że w UE coraz bardziej zaostrzają się przepisy ekologiczne. To zaś też zmniejsza prawdopodobieństwo wybudowania obwodnicy przecinającej Wesołą.

autor: Jacek Krzemiński wesola-gazeta.pl

Komentarze (0)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Zostanie użyty wyłącznie w celu weryfikacji.